Renata Pieczonka Pracownia nr 29.
Renata dziś. Pomieszczenie lekko rozświetlone, na razie światłem dnia, lecz niebawem pojwaią się chmury i pozostanie sztuczne oświetlenie... Półka z wysuszoną ceramika...
Półka z raz przypieczoną ceramiką...
I półka ostateczna, a nawet półki...
Renata kiedyś
-Drzewa, dlaczego wszędzie masz drzewa?- Spytałam
-Hm, w sumie... rzeczywiście. Na tych pracach wszędzie są drzewa. Może to jakaś przenośnia? Nie wiem. Tak chyba miało być. Drzewo jako symbol to dobry znak.- I zamyśliła się, a ja z nią. Tak stałyśmy wpatrzone w graficzne drzewa i bezgłośnie analizowałyśmy ich przesłanie... Korzenie. Pień. Konar. Wszystko istotne...
Graficzne ilustracje Renaty przywodzące na myśl książkę „Mały książe". Wszystkie wykonane przypuszczalnie tą samą techniką. Wpatrywałam się, szukając... Szukając, gdyż zawsze czegoś szukam...
-Do tej pracy dodałam coś oczywistego.- Róg grafiki zdobiły liście. Ich przekaz zdał egzamin. Wysunęły się na pierwszy plan jak w obrazku 3D. Najpierw liście, jakby podawały coś gotowego. To znasz, reszta jest do dyskusji bądź luźnej interpretacji. Grafika dla każdego dzięki namacalnym i znanym listkom, reszta jest tajemnicza, tak do pogadania o tym, co ci wisi... Na ścianie :)
Obrazy? Co tak naprawdę malujesz? Masz ulubiony kierunek?
-Malarstwo? Od tego zaczęłam. Jednak teraz skupiam się na ceramice. Tu jest pracownia ceramiczna i jakoś nie potrafię się otworzyć na malarstwo w jednej przestrzeni... Nie... Teraz ceramika. Do malarstwa może kiedyś wrócę. Tęsknie za tym.
Coś innego.
-Tak, lubię zwyczajnie nic nie robić, wszak ciągle jestem czymś zajęta i dlatego lubię sobie usiąść i zwyczajnie nic nie robić.
Życie na walizkach.
Początki na Mazurach były bardzo trudne. Zrezygnowałam z grafiki... Z malarstwa. Nie utrzymałabym się. Potrzebowałam talerzy i kubków. Ogólnie naczyń i tak to się zaczęło. Wszędzie jeździłam z walizką... Z czasem internet bardzo się rozwinął, dając więcej możliwości.
-Spójrz, ta miska ma kształt zaczerpnięty z dyni.- Inspiracja kształtem zdaje się ciekawym i oryginalnym kierunkiem.
-Jak robisz naczynia?- Spytałam Renatę.
-Wałkiem i rękoma nadaję kształt. Nie toczę na kole. Tak mi się dobrze tworzy.- Odpowiedziała artystka.
-Czy masz ustandaryzowaną pojemność?- Spytałam, widząc pewną powtarzalność.
-Pojemność? Mam pewne własne, rzecz jasna wzorniki.- Rzekła artystka, wskazując przykładowy wzornik objętościowy.
Kształt... Lubię, jak brzegi filiżanek są cienkie...
-Co to jest? - Wskazałam na płaskie elementy.
-Skrzydła. Tak by okazać komuś serce. W dniu np. urodzin podać coś do zjedzenia i położyć obok dwa skrzydła. Okazanie uczucia, tak by było miło...
I tak przebiegła wizyta. Renata jest spokojną i ciepłą osobą i to jest wyczuwalne w jej pracowni w każdym zakamarku. Życie doprecyzowane do kryształka wody.



Komentarze