Wojnowski obiekt... Czy ożyje?... c.d.n.

 Drugie życie

Niebo w dzień i nocne niebo... Lubiła zapatrzyć się w nie o każdej porze, lecz nie w każdym miejscu. Tylko mazurskie końce świata miały taki wpływ. To, co pozwalało jej uwolnić myśli, było w pobliżu. Las i jezioro. Dwa czynniki generujące niepohamowane myśli. Takie, które mogą się rozpędzić po wierzchołkach wysokich drzew i skacząc po nich, mkną ścieżką dyktowaną wiatrem. Jezioro i ulubione Beauforty dawały jeszcze więcej możliwości. Czasem trudno było stwierdzić, co jest napędem? Flauta? Czy delikatny szum fal? Ona i pies. Las i jezioro i codzienne obcowanie z przyrodą. Myśli gnały i czasem zapisywała fragmenty w drodze do domu, by nie umknęły. Przecież gnały niczym niepohamowane. Pies? Tak samo, jak, Ona refleksyjnie podchodził do przyrody. Widząc ptaki o poranku, siadał na brzegu jeziora i podglądał ich zwyczaje. Nasłuchiwał odgłosów z sitowia. Siedział grzecznie i nawet nie przestępował z łapy na łapę. Pies, który zazwyczaj gna, jak jej myśli o poranku był tak grzeczny, jakby chciał je usłyszeć. Wieczorem zaś, szukali śladów kopyt. Odnalezione wąchał i... pędził, lecz nie za odbitymi znakami w miękkiej glebie, a w przeciwnym kierunku. Gnał na przełaj i na oślep do auta, jakby chciał zakomunikować, uwaga dzikie zwierze... Wiejemy, przecież to ich dom, a my dziś nie zostaliśmy zaproszeni.
Bywa, iż historia gna. Bywa, iż miejsce oczekuje na kontynuacje swojej historii. Zdarza się, iż obiekt dostaje szansę na drugie życie. Wspomniane może pędzić niczym niepohamowane jak jej myśli... Odzyskany obiekt, a może jeszcze przez chwilę lepiej określić, jako odzyskiwane, gdyż proces dopiero się rozpoczął... Jaka będzie jego nowa historia?

Stodoła wydawać by się mogło zwyczajna. Duża, zaś wnętrze podzielone tematycznie na trzy części. Stodoła starowierska, lecz wybudowana w stylu zgodnym z miejscową zabudową, zatem po wschodnioprusku. Ściany z kamienia plonego. Czy cięty, czy też łamany... Co oznaczało, iż kamień jest łamany? Często używane określenie w budownictwie... Podmurówka i ściany zbudowano z kamienia łamanego... Wszystko wskazuje, iż kamień polny był dzielony za pomocą tu urządzeń, które przełamywał, nie zaś miażdżyły kamień... Dobrze, kamień łamany widnieje w podmurówce ścianach. Drzwi? Ba! Wrota do owej stodoły w liczbie czterech wykonano z desek. Czas pokarze czy przetrwały. Dach i to co pod dwuspadową czapą się znajduje wykonano z desek. Jednak robiąc dokumentację widać, iż staroobrzędowcy nie używali gwoździ. W konstrukcji mie ma gwoździ. Są pierwowzory takowych, czyli zastosowano zastrzały drewniane. Dlaczego? Znane były natenczas gwoździe. Co powodowało taki wybór?

 Wojnowo czas przeszły. Przeszły, aż do kręcących się po siedlisku mniszek. Nie mniszki lekarskie, a mniszki starowierskie. Właśnie... Tak można podsumować starowierców dziś. Nie wiele o nich wiadomo. Zbyt mało o nich się mówi. Zbyt trudno się pisze, gdyż ich historia często nieznana, opieczętowana jest przetłumaczalnym, lecz nadal całkiem obcym słownictwem. Mimo iż wielu ludzi usiłowało odczarować temat, ten nadal milczy niczym uśpiona księżniczka... Gdzie te krasnoludki... I gdzie ten książę, tu raczej ksiądz. Czas przeszył i pozostałości po starowiercach bądź staroobrzędowcach, bądź filiponach... Obiekty... Klasztor- prawdopodobnie jedyny ocalały w Europie. Dom mieszkalny. Kawiarnia rzecz jasna dziś. Jeszcze kilka obiektów... Budynek przywracany do życia. Jaka czeka go historia? Czas przyszły pokarze...

*Kopie czarnobiałych zdjęć; 1, 2, 3- pochodzą z Muzeum Ikon i Kultury Staroobrzędowej.



1.











2.

3. 


Komentarze