Wszystko zaczęło się od kilku krosen. Tkanina z Mikołajek.

"Wątek zasadniczy przeplatając się z osnową splotem płóciennym tworzy tkaninę podstawową... "

                                

Mikołajki niegdyś słynęły z tkanin, produkowanych na  krosnach. Temat doceniono w kraju i za granicą.

Wyroby, wzory i raporty, wspomnienia owego czasu... zaprezentowano w Woźnicach. Wiosce będącej wątkiem do historycznych podróży. Chociaż, czy „wątkiem do” jest odpowiednie...? Może podwójnym, gdyż na tutejszych warsztatach tkane są historie natenczas Prus Wschodnich, jak i obecnych Mazur. Tu zbiega się czas.

„Raport splotu drugiej nitki wątku...” i drugiej osnowy.

Taki podwójny zatem pasuje najbardziej. Łączy bowiem niegdysiejsze z teraźniejszym. Historia dawna, jako podstawa obecnej, co z resztą jest zrozumiałe. Zatem szanujmy ją, angażując się w inicjatywy lokalne. Dajmy sobie szansę na poznanie odpowiedzi na dręczące dlaczego? Wątek podwójny... Tak rozbiegam myśli w rytm zawodzących skrzypiec i palce rozpędzam w rytm wygrywanego utworu na fortepianie. Płyń melodio... Wątek, wątek i osnowa. O życiu krosen od nowa.  Ta też bywała podwójna. Jak wpleść jej egzystencję?  Może jako gobelin. Ten może nie posiadał podwójnej osnowy, lecz niekończącą się, jak opowieść zaczęta dawno dawno tam i skończona... Gdzie tam skończona. Ożywiona, poważana, kolekcjonująca nowych pasjonatów.

Wątek już jest, lecz co może być osnową?

Wszystkie barwy życia, a wszystko zaczęło się od kilku krosen znalezionych na to na strychu, to zaś w piwnicy... Stukot czółenek...  Zakłady Tkanina w Mikołajkach i w Ukcie, choć znacznie mniejszy. Czy w ogóle był to zakład pracy, czy tkaniny wykonywano w domowym zaciszu? Gdzie w Ukcie znajdował się „Tkanina"? Mikołajki, Ukta... i Piecki. Wieś, w której znajdował się zakład tapicerski. "Tkanina" chciała zaopatrywać takie miejsca. Walczono również o umowę z olsztyńskim zakładem meblowym... Jak się skończyło? Czy ostatecznie wygrali kontrakt? Tak naprawdę bardziej chodziło o przetrwanie wzorów mazurskich przede wszystkim na Mazurach. Tu, w regionie. 

Niełatwa praca...

"Czółenka i elementy wyrównujące nić, były głośne. Czy sznurek, był podstawą? Roślina włóknodajna len bądź bawełna. Łamanie lnu... Myślałam, bo to ludzka cecha, gdzie proces suszenia? Hm, łamanie lnu, i czesanie. Tak by rozdzielić włókna. Przędzenie na kołowrotku... Sznur gotowy. Cieńszy bądź grubszy, jaki sobie życzysz. Sznur nadal przypuszczam, iż był podstawą wyrobów na krośnie, lecz nie wszystkich. Oglądam gotowe dywaniki... Może w większych bazą jest ów lniany sznur... Tu widać nitkę, zatem bawełna. Na krośnie również założono bawełnianą nić, tylko gdzie jest len?... Jak inaczej wykonać dywan? A ten wykonany techniką XVIII wieczną? Gobelin z niekończącą się osnową z wełny. Natenczas pozyskiwaną ze wschodniopruskiej rasy skudde. Jak je strzyżono?  Podobnie jak dziś, gdy zabraknie prądu. Następnie wełnę czesano. Po czym na kołowrotku robiono włóczkę... Wszystko wydaje się nieskomplikowane, lecz ta praca była wykonywana przez kobiety... Wyroby były różnej wielkości i waga dosyć duża. Cierpiał kręgosłup... Przez co  kobiety szły na wcześniejszą emeryturę.

Nie upieram się przy równouprawnieniu, lecz na pierwszy rzut oka większość kobiet nosi spodnie, nie zaś spódnice. Zatem owa ciężka praca tkaczki, mogła być lżejsza od innych prac, tych przydzielonych mężczyzną, rzecz jasna.

Wspomnienia z prasy.

"Mimo wzrostu cen nie mamy problemu ze zbytem. Głównymi klientami są zagraniczni goście, odwiedzający nasze piękne Mazury... Nasze tkaniny wysyłamy do sklepów cepeliowskich w całym kraju... Produkujemy wiele wyrobów tj. narzuty, kilimy, dywany i dywaniki i inne. Te powstają z lnu, bawełny, wełny, anilany dostarczanej głównie z Łodzi. Natomiast ścinki futra pochodzą z suwalskiej Warmii... Artyści z Mikołajek odtwarzają ręczne wzory dywanów. Część z nich prezentowana jest na wystawach w Berlinie, w Szwecji i muzeum w Kętrzynie... Własna wzorcownia, gdzie powstają oryginalne wzory, a te niemalże natychmiast wprowadzane są do produkcji. Gobeliny z Mikołajek miały swoich kupców. Czy miały powodzenie? Może inaczej. Tak całkiem zwyczajnie podobały się za granicą. We Włoszech, Belgii, RFN gobeliny z Mikołajek znajdowały, choć celniejszym określeniem będzie, uzupełniały wyposażenie domostw. Pamiątka z Mazur. Ręczne dywany ze wzorami z XVIII wieku, takie nawiązujące do tradycji, z wzornika z muzeum Etnograficznego w Berlinie. Wspomniane produkowano na dawnych krosnach i barwione podług dawnej receptury. Pierwsze egzemplarze przekazano do Muzeum Mazurskiego w Olsztynie. Oczywiście by podtrzymać... by uzupełnić historię... Muzeum jako wątek, natomiast eksponaty odgrywają rolę niekończącej się osnowy. Kolejne sztuki zamówiono, choć nie, przekazano je w darze do innych muzeów etnograficznych i tu jeszcze raz pada Olsztyn, a także Toruń i Warszawa. Tak by uzupełnić historię. W jaki sposób malowano wełnę na krosnach? Tego nie potrafię sobie zwizualizować... Jednak utrzymani wszystkie zasady, by powstały prawdziwe XVIII wieczne dywany z malowaną wełną.

Co tak stuka i hałasuje? Czółenko, a może belka bidła... 

10. Pokrywa bidła
11. Płocha
12. Belka bidła
13. Podpora bidła
14. Czółenko

Już wówczas starano się odtworzyć oryginalny mazurski strój... Jednak, czy był takowy strój, którego można było nazwać regionalnym? Częściej znajduję odpowiedź zaprzeczające. Natomiast odzież miała pewne cechy unikalne, które mogą dawać niejako strój regionalny.

*Źródło i skany dawnej fotografii pochodzą z prywatnej kolekcji.























































Komentarze