Wojnowski Festiwal Fotografii.

Wojnowo monastyr. Wojnowo molena i cerkiew i znów monastyr. Jak jest obecnie? Podróż w czasie przeszłym nastąpi w kolejne niedziele. Natomiast  teraz odbędzie się podróż po czasie obecnym. "Do lata, do lata, piechotą będę szła..."

Niegdyś powstały klasztor, służył mniszką. Dziś Wojnowo w tym miejscu, nadal ma klasztor, lecz z wielu przyczyn bez owych mniszek. Teraz będąc częścią historii, oczekuje na zwiedzających. 

 Wojnowo, wioska, która na każdy sezon ma nową biżuterię. A cóż to za ozdoba? Jakby sznur korali, oczko po oczku przeciągnięte przez całą wioskę fotografie. Plansze z dziełami tych, którzy są artystami, bądź aspirują do owego miana. Ma swój początek w klasztorze, gdzie zbiegają się wszystkie drogi, by cieszyć się Mazurami.

Wojnowo namiastka świata i mnogość owych końców stało się miejscem wszelakich spotkań kulturalnych. Klasztor, można by rzec, budynek muzealny nie jest jedynym obiektem w tym siedlisku. I w nich dzieje się magia. Odbywają się spotkania promujące region. Spotkania autorskie. Odbywają się warsztaty. Utkwiły mi w pamięci fotograficzne. Chwile, które w moim przypadku od wspomnianego zdarzenia podróżują ze mną. Wracam do dawnych… nie tak dawnych i nie sprzed wieków. Zwyczajnie i by wyjaśnić, do moich wcześniejszych zdjęć. Przyjęłam przekaz dosłownie i zastosowałam. Jednak przeglądając prace nagradzanych fotografików, dostrzegłam jeszcze coś… Pomyślałam… Jeden się nie wyróżni. Dwa? Zależy od kilku istotnych aspektów… też się nie wyróżni… Te trzy, o tak i jeszcze… raz, tak. Każdy człowiek wraca do zatrzymanych wspomnień, lecz czy zwraca uwagę na jakość? Detal? Świecie dziwny i uczący pokory, zwróciłam uwagę, gdyż inni mnie przekonali. Gdyż trafiłam na swoje zdjęcia, udostępnione przez kogoś dalej w świat. I? Nie poznałam. Ba, zazdrościłam. Chciałam tak umieć… Dotarłam do ostatniego. I artykułu... Tego też zazdrościłam. Ładnie współgrało… IMIĘ…NAZ…NAZWISKO… Swojego nie poznałam. Nadal jestem powściągliwa, nie nie tak. Jestem, też nie. Nie pysznię się i z pokorą oglądam swoje twory… 

Wojnowo jako plenerowa galeria rozpoczyna się od cerkwi, tamtejszego monastyru i rozciąga do pierwszego Wojnowskiego monastyru jednowierców, z przystankiem obok moleny, czyli prostym językiem pisząc budynku kościelnego filiponów tudzież staroobrzędowców. Perełki Wojnowskie przedzielają sznur korali, łącząc dawną historię z nowszą, lecz nie tak nową. Połączenie budynków cennych dla obu wyznań zarówno dla starowierców, jak i dla nowowierców. Rozpoczęcie sezonu w tejże biżuterii jest podsumowaniem tego, co było i tego, co jest. Natenczas sezon letni kojarzono z ciężką pracą i nie tylko w polu. Obecnie sezon letni kojarzony jest z turystami i wydarzeniami. Gwarem. Wojnowskie koraliki. Koralik za koralikiem, a tu... Monastyr, klasztor muzeum... sznur koralików i molena... Sznur koralików i cerkiew, a za nią monastyr. Ten klasztor należy do nowowierców. Sznur korali jednak się nie kończy. Prowadzi do boiska... Dzień Dobry wszystkim zebranym. Tego roku mamy więcej artystów... Dziękujemy organizatorom i właścicielom owych i jakże niezbędnych płotów... Dziękujemy... A teraz zapraszamy... Wojnowo. Wojnowski Festiwal Fotografii. Wojnowskie perły i sznur korali... 2024 r.























                                             

Komentarze