Wiktor z Dłużca i jego prywatny czas przeszły.

Krawiec historii domu.
- W Pieckach proszę skręcić na Borowe, a w Dłużcu w prawo w... To raczej polna droga... - Usłyszałam w słuchawce. W tej okolicy byłam tylko raz. Przejazdem. Nawet nie pamiętam szczegółów. Podążyłam zgodnie z przekazanymi wskazówkami. Początkowo dość blisko jeziora. Brzeg wydawał się wysoki i miejscami stromy. Droga wąska i kręta. Wstążeczka pomyślałam. Urzekająca okolica, lecz przyszedł czas skręcić w prawo. Czy są tu jakieś tablice? Wskazówki? Czy mapa coś podpowie? Ostatni zjazd z drogi asfaltowej, a więc ten. Z daleka widoczne gospodarstwo nie odpowiadało opisowi miejsca, do którego zmierzałam. Czy jest kontynuacja owej polnej drożyny? Czy tam są jeszcze jakieś domy? Ludzie? Pytania się mnożyły, a teren piękniał. Droga zrobiła się nieznaczne kręta, a pola uprawne pofalowały. Zza pagórka wyłoniło się otulone drzewami siedlisko. Widać teren zaopiekowany. Schludnie, mimo upływu czasu i ogromu pracy jeszcze do wykonania. Pojawił się człowiek. Widząc okolicę, nie był przypadkowym przechodniem, lecz mieszkańcem. 
-Pani do mnie?
-Jak, to z panem jestem umówiona, to tak.

Enigmatyczna rozmowa, poprzedzona grzecznościowym powitaniem, była przełamaniem bariery. Dalej wszystko potoczyło się w miłej i koleżeńskiej atmosferze. Dom, który przyjechałam zobaczyć, był niesamowitym zaskoczeniem. Pasja człowieka do odtworzenia wiekowej historii szybko się udzieliła? Bardziej trafnym byłoby, zaowocowała lawiną pytań w wiadomym temacie. Pierwszy raz nie usłyszałam, iż zadaję ich zbyt wiele. Stale tak robię i tym razem również to uczyniłam. Z zewnątrz dom, jego elewacja, okna, dach i drzwi...    Otwarte zapraszająco do środka, do wnętrza unikalnej historii. Czasu przeszłego wielu istnień. Dlaczego tak? Dom, z punktu widzenia wielu jednostek jest największą pasją. Miejscem pielęgnacji  wszystkiego, co nas otaczało i otacza. Nowych rzeczy, a po upływie czasu starych, lecz naprawionych. Człowiek, który w tym miejscu odtworzył wiekową historię, jakiś czas temu nabył ten zakątek. Od samego początku miał plan i nadal go realizuje. Pozyskane przedmioty, sprzęty, wszelakie akcesoria, a także meble Wiktor sam odnawia i naprawia. To jego pasja i fascynacja.  Poszukuje i doprowadza do stanu użyteczności. Jest to czasochłonne, lecz daje satysfakcję. 

 "Starodruk"

Posiada bez liku maszyn do szycia, choć nie jest krawcem. Butelki kapslowane zatyczkami z nazwami miejscowości, z których się ich uczył posiada kilka skrzynek. Najdroższa butelka w kolekcji ma tłoczony napis Sensbugr. Posiada bez liku obrazów świętych i krzyży. Kim jest z wyznania? Ewangelikiem ? Nie, brakuje aniołów, a kancjonał też gdzieś się ukrył. Ba, między świętymi postaciami znajduje się również Maryja. To nie ewangelik. To nie krawiec, choć początkowo fastrygował okładkę historii, a później dokładał równie starannie pofastrygowane rozdziały do środka, złożone  z wielu kartek. Mimo licznych szklanych opakowań nie posiada rozlewni żadnych wód. Jednak uważnie filtruje historię i czystą jak woda demineralizowana, rozprowadza po swym historyczny obiekcie. Wszystko wykonuje ze starannością i dbałości o detale. Dlaczego można mieć pałac i urządzić go zgodnie z jego czasem? Dlaczego nie można tego zrobić w zabytkowym siedlisku? Z dala od zwartej zabudowy. W zakolu polnej drogi i na skraju lasu. Tu gdzie na zimę trzeba być przygotowanym, na wszystko. Dodam, iż to nie jest ostatni dom wśród rozległych pól… To mazurskie życie i końce świata. Cały region końców świata. Jak duże miasto złożone z osiedli, tak tu region tysiąca jezior i takiej samej ilości końców świata. Tu mieszka Wiktor miłośnik Prus Wschodnich. Historii odwzorowanej kawałek po kawałku. Starodruk składany po kartce, to jego dom, a rozdziałami są izby. Ściana po ścianie. O każdym przedmiocie opowiada. Ja słucham i zadaję kolejne pytania. Elementy i detale domu te, które nie są naznaczone czasem, są dopasowane stylem do czasu przeszłego. Drzwi wejściowe z witrażem… znam autorkę, raczej artystkę osobiście. Tu jest legendą. Jak i całe siedlisko. Drzwi wejściowe bywają zazwyczaj biżuterią wejścia. Drzwi, witraż, dzwonek i płaskorzeźba. Część do zrealizowania: na zewnętrznej stronie zamieścić korbkę, która będzie uruchamiać dzwonek zainstalowany w wewnątrz. Ów mechanizm datowano na 1899 rok. I działa:), gdyż jest nieskomplikowany. Na zewnątrz zaplanował instalację płaskorzeźby. Wykonawca jest zaznajomiony z tematem. Całości podróży do Prus Wschodnich, dopełniło rytmiczne bicie wydobywające się z zabytkowych zegarów Beckera. 

W planie jest jeszcze wiele do zrobienia. Jest również plan na izbę regionalną. W uporządkowanym świecie Wiktora jedynie czego tak naprawdę brakuje to czasu...






















































                                                   



















Komentarze

Anonimowy pisze…
Piękny wpis ♥️ czy będzie coś jeszcze napisane o tym miejscu? Że zdjęci wygląda jak izba regionalna, a przynajmniej z takim miejscem mi się kojarzy tylko bardziej zadbane
Zapewne tak. To miejsce ma taki magnetyzm i spokój... Na pewno, każde odwiedziny będą opatrzone nowymi wpisami.  Miło mi, że historia krawca się spodobała. Pozdrawiam:)