Brejdyny zabytkowe maszyny rolnicze i użytku domowego.

Dawno dawno temu, tak można by zacząć, gdyby początek historii sięgał przynajmniej kilku wieków. Jednak nie sięga, aż tak daleko. Zacznę podobnie. Nie tak dawno temu, tak ten początek jest bardziej akuratny. Jeszcze raz. Nie tak dawno temu,  około trzydziestu lat wstecz, pewien mieszkaniec Brejdyn, rozpoczął dość swą przygodę. Gromadzenie przedmiotów przydatnych w gospodarstwie domowym i rolniczym, co szybko stało się startem wielu unikalnych i ciekawych kolekcji. W roku 2023 obiekt uzyskał statut skansenu. Być może bardziej trafnym określeniem byłoby muzeum plenerowe maszyn rolniczych i użytku domowego. Jednak porównując jedno i drugie ów skansen, mimo iż nie dotyczy budynków, jest bardzo trafnym mianem. Prowadzą go dwaj panowie, będący jednocześnie czynnymi rolnikami. Każdy ma swoją pulę tematów i ulubione przedmioty. Na przemian powtarzając "kolega opowie". Ogrom obecnych kolekcji to podarki od życzliwych ludzi bądź pozostałości po tzw. wiosennych porządkach. Jednak nie wszystko, część eksponatów zwyczajnie znaleźli gdzieś, u kogoś i nabyli drogą kupna. Zbiór, a przynajmniej większość datować można na czasy międzywojenne i powojenne. To na nich oparła się cała historia.  Pamiątki czasu przeszłego, mieszczą się głównie na podwórzu, lecz nie tylko. Spacerując pomiędzy skarbami w akompaniamencie opowiadanych historii, docieramy do sporej stodoły. Tu znajduje się wehikuł czasu. Panowie są zgodni co do braku miejsca i trudności o lepszą ekspozycję. Mimo ścisku historia każdego sprzętu znalazła miejsce i w budynku i w sercach obu kolekcjonerów. Opowiadają o nich na przemian, tłumacząc "kolega zna ten konkretny temat i jego historię" bądź "to dział kolegi, on zna lepiej ten przedmiot". Obaj z pasją chętnie przekazują zebrane informacje i wrażenia. 
Jak do tego doszło? Pan z Brejdyn sam nie wie. Nie potrafiąc okiełznać swojej fascynacji do dawnych przedmiotów, które były w każdym gospodarstwie domowym lub rolniczym znosił je i przechowywał. Autochtoni na rozległych przestrzeniach i w dużej odległości od sąsiadów, zazwyczaj radzili sobie sami. Z większym bądź mniejszym talentem wykonywali wszystko bez wyjątków. Tak było taniej i rozsądniej? Być może. Być może nie mieli wiedzy o dostępnych możliwościach? Były inne i dość trudne czasy. Jak wynika z kart historycznych, największy rozkwit technologiczny przypadł na lata 1890-1920, gdyż wynikał z wielu powodów, nie tylko potrzeby posiadania wszelakich przedmiotów ułatwiających życie. Ogromny wpływ miały, także zachodzące zmiany w warstwach społecznych. Po obejrzeniu wystawy w Brejdynach łatwo można oszacować daty i materiały służące do realizacji pomysłów. W niektóre technologie lub pierwowzory trudno uwierzyć, iż pochodzą z tamtych lat. Dynamicznie rozwijający się przemysł i tania siła robocza, do dziś pozostawia ślad w postaci enigmatycznych przedmiotów. Te, niejednokrotnie prostej konstrukcji i działające do dziś, nie były opatentowane. W tamtych latach podkradano pomysły bez konsekwencji, by zlikwidować konkurencję. Pierwsze biuro patentowe w Polsce, dające możliwość zachowania pomysłu, powstało ponoć w grudniu 1918 roku i dzięki temu autor pomysłu mógł chronić swój projekt.
Skansen jest bardzo interesującą pozycję o tematyce regionalnej. Panowie wyposażeni w niezbędną wiedzę, chętnie udzielają odpowiedzi. Tu nie dostaniesz wirtualnego przewodnika. Tu możesz pytać i otrzymasz odpowiedź. Prawdziwą historię nieznanych przedmiotów, okraszoną co rusz jakimś żartem. Obaj kolekcjonerzy, rolnicy w sezonie letnim są zwyczajnie w polu. Na płocie skansenu wisi informacja na kartce z numerem telefonu, pod który można zadzwonić. Mimo natłoku prac przychodzą i z nie ukrywaną życzliwością opowiadają historie, kolejnym turystą jak to powstało i skąd przywieźli ów cud techniki. Na koniec tradycyjne pytanie, ile kosztuje cała przyjemność? Odpowiedź, tyle ile ktoś zechce zapłacić. Chyba że nie zechce, lecz to rzadkość. Przecież ktoś poświęcił czas by oprowadzić, by pokazać, by przekazać, to czego nigdzie indziej nie zobaczymy i nie usłyszymy. Poniżej znajduje się galeria zdjęć, lecz nie opisana, by wzbudzać ciekawość, by przekonać was, iż warto pójść samemu zobaczyć i usłyszeć historie przenoszące w czasie. Zapraszam do galerii. 

















                                             

Komentarze